Aztekowie
Ekspansja państwa azteckiego, będącego Trójprzymierzem, sojuszem 3 ośrodków znad jeziora Texcoco: Tenochtitlanu, Texcoco i Tlacopanu, rozpoczęła się w I połowie XV wieku i skończyła z nadejściem Hiszpanów w roku 1519.
Ekspansja państwa azteckiego, będącego Trójprzymierzem, sojuszem 3 ośrodków znad jeziora Texcoco: Tenochtitlanu, Texcoco i Tlacopanu, rozpoczęła się w I połowie XV wieku i skończyła z nadejściem Hiszpanów w roku 1519.
Według Azteków nasz świat jest już piątym z kolei, nazywa się Cztery Ruch i patronuje mu sam bóg Słońca. Jego kres przyniesie trzęsienie ziemi, które zacznie się na przełomie liczących 52 lata wieków.
Aztekowie mówili językiem nahuatl, który jest żywy do dziś. Obecnie jego dialektami posługuje się ponad milion Indian Nahua, głównie w środkowym i środkowo-północnym Meksyku.
Aztekowie grzebali zmarłych z rozmaitymi przedmiotami i strojami, aby mogli je złożyć w ofierze pani podziemnego świata Mictecacihuatl.
Aztekowie dzielili jedzenie na zimne lub ciepłe nie wedle temperatury, lecz skojarzeń. Zimne były na przykład wszelkie potrawy płynne. Dania jednego lub drugiego typu mogły wywołać choroby tego samego rodzaju.
W okresie wczesnokolonialnym Aztekowie malowali księgi na płótnie sporządzonym z bawełny lub włókien agawy. Przechowywali je w postaci długich luźnych pasów, zwojów lub pojedynczych kart.
Aztekowie wierzyli, że jeżeli nie uda się rozpalić nowego ognia podczas ceremonii Wiązania Lat (Toximmolpilia), nastąpi kres rodzaju ludzkiego, a świat okryją wieczne ciemności, ponieważ słońce nie wzejdzie już nigdy więcej.
Gdy zbliżała się następująca co 52 lata ceremonia Wiązania Lat (Toximmolpilia), Aztekowie zakładali swoim dzieciom maski z liści agawy i bronili im snu, ponieważ wierzyli, że mogą się przez to zamienić w myszy.
W dniu Wiązania Lat Aztekowie zasłaniali ciężarnym kobietom twarze maskami z liści agawy i zamykali je w spichlerzach. Uważali, że jeśli nie uda się rozpalić nowego ognia, zamienią się one w krwiożercze bestie.
Tira de Tepechpan to aztecka kronika, która ma postać arkusza z listą kolejnych lat powyżej którejopisano wydarzenia z Tepechpan, poniżej – ze stolicy Tenochtitlan, tak, by jej dzieje były odniesieniem dla lokalnej historii.
Imiona Azteków składały się ze znaku dnia narodzin w kalendarzu 260-dniowym oraz z dodatkowego poetyckiego lub metaforycznego imienia, często o znaczeniu nawiązującym do cnót i walorów danej osoby.
Gdy po 52 latach zbiegały się dwie podstawowe rachuby kalendarzowe Aztekowie pozdrawiali się słowami „nastaje nowy rok” i w odpowiedzi na nie dotykali traw, ponieważ kolejny cykl zawsze zaczynał się pod znakiem trzciny.
Po ceremonii Wiązania Lat (Toximmolpilia), która odbywała się w stolicy Azteckiego Imperium, szybcy posłańcy musieli zanieść rozpalony nowy ogień do najodleglejszych prowincji. Używali do tego specjalnych sosnowych pochodni.
Aztekowie bali się, że po zakończeniu 52-letniego cyklu kalendarzowego na ziemię zstąpią pożerające ludzi potwory Tzitzimitle, dlatego gromadzili się na szczytach gór i w najwyżej położonych pomieszczeniach domów.
Na azteckich mapach drogi oznaczano rysunkami śladów stóp, zaś rzeki i zbiorniki wodne otaczano charakterystycznym konturem, który następnie wypełniano falistymi liniami i wyobrażeniami muszli lub symbolami drogocennych substancji.
U Azteków znak dnia narodzin wyznaczał los człowieka. Np. urodzeni pod ome tochtli zostawali pijakami i biedakami, mężczyźni z ce calli byli złodziejami, rozpustnikami, oszustami i marnotrawcami, a kobiety były leniwe i ospałe.
Po rozpaleniu ognia podczas ceremonii Wiązania Lat (Toximmolpilia) wszyscy Aztekowie w ramach pokuty nacinali sobie uszy i rozbryzgiwali krew w stronę ogniska. Było to tak ważne, że rodzice ranili nawet swoje dzieci.
Podbite ludy płaciły imperium Azteków podatki w bawełnianych płaszczach, przepaskach biodrowych, strojach i insygniach wojennych wraz z tarczami, drogocennych kruszcach i ozdobach, piórach ptasich i produktach spożywczych.
Według Azteków z terenów dzisiejszego Meksyku na księżycu mieszka królik, który nieustannie ściera coś w kuchennym moździerzu. Jest to pewna interpretacja wzorów na widzialnej stronie naszego satelity.
Podczas wiosennego święta Tlacaxipeualiztli azteccy wojownicy nakładali na siebie skóry zdarte żywcem z jeńców, które z czasem pękały, ponieważ przypominały im tym otoczkę kiełkującego nasienia kukurydzy.
Ilancueitl, żona Acamapichtli, była bezpłodna. Jednak wszystkie pozamałżeńskie dzieci azteckiego króla po narodzinach przynoszono do jej łoża, to jej oddawano honory i składano dary należne po powiciu potomka.