Winebagowie
Zamieszkujący Wisconsin w USA Winebagowie dzielili się na 12 klanów: Ptaka Gromu, Ludzi Wojny, Orła, Gołębia, Niedźwiedzia, Wilka, Ducha Wody, Jelenia, Wapiti (rodzaj jelenia), Bizona, Ryby i Węża.
Zamieszkujący Wisconsin w USA Winebagowie dzielili się na 12 klanów: Ptaka Gromu, Ludzi Wojny, Orła, Gołębia, Niedźwiedzia, Wilka, Ducha Wody, Jelenia, Wapiti (rodzaj jelenia), Bizona, Ryby i Węża.
Inuici zmieniali nazwy miejsc pochodzące od imion odkrywców po ich śmierci. Uważali bowiem, że wypowiadanie nazwy zmarłego może przywołać złe duchy.
Wśród Riukian z wysp japońskich do dziś popularny jest szamanizm. Szamanki yuta pełnią ważną funkcję w społeczeństwie, pomagając ludziom uporządkować ich relacje z duchami przodków.
Według Irokezów zwykły człowiek nie jest w stanie bezpośrednio komunikować się z Wielkim Duchem, dobrym bogiem przenikającym świat, może to jednak robić paląc tytoń, którego dym niesie modlitwy do duchów niższej kategorii.
Portugalczycy jedzą wigilijną wieczerzę ze zmarłymi. Gdy my pozostawiamy na stole dodatkowe puste nakrycie, oni nakładają na nie górę jedzenia, wierząc, że wdzięczne za ugoszczenie duchy będą im w nowym roku pomagać.
Kapłani ludu Taina, którzy mieli wytatuowane na ciele wizerunki duchów opiekuńczych zwanych cemi byli określani mianem bohuti lub buhuithu i zyskiwali prawo do specjalnego traktowania.
Najważniejsze w boskim panteonie Jukagirów z Rosji jest Słońce uważane za najwyższego sędziego. Cześć oddaje się również bogu ognia, polowania, ziemi i wody oraz duchom przodków.
Inuici mieli bardzo ograniczony dostęp do drzew, dlatego też rytualne drewniane maski stosowali wyłącznie szamani wiosek alaskańskich. Wierzyli, że mają one moc pomagającą im porozumiewać się z duchami.
Tainowie robili z drewna lub ceramiki figurki duchów opiekuńczych zwanych cemi. Do niektórych wkładali fragmenty ciał przodków lub kacyków. Z tego powodu rzeźby cemi można uważać za swoiste relikwiarze.
Chociaż Azande oficjalnie przeszli na chrześcijaństwo, wielu z nich do dziś kultywuje animistyczne religie plemienne. Wierzą w boga stwórcę zwanego Mboli oraz liczne bóstwa i duchy, zwłaszcza duchy przodków.
W społeczności Tiwi nie ma zawodowych szamanów czy uzdrowicieli. Uważa się, że znając mądrość ludową, każdy może indywidualnie komunikować się z duchami przodków, przeprowadzać rytuały, interpretować sny czy leczyć choroby.
Riukianie z Okinawy w Japonii ustawiają na rozstajach dróg niewielkie obeliski z wyrytymi inskrypcjami magicznymi zwane ishigantō, które mają chronić okoliczne domy przed nieproszonymi, zbłąkanymi duchami.
Tainowie wierzyli, że bóg Yaya (lub Semign) ma na usługach wiele istot-protektorów zwanych cemi (koncept porównywalny do aniołów). Cemi mają swoje imiona i specjalności. Mogą nimi też zostać kacykowie lub inni ważni przodkowie.
Po zabiciu foki Inuici z Kanady rozcierają w dłoniach trochę śniegu, a uzyskaną wodę wlewają zwierzęciu do pyska, by zaspokoić pragnienie jego ducha. Zaniedbanie tego rytuału może sprawić, że uwolniona dusza zamieni się… Czytaj dalej
Po pogrzebie Riukianie z Okinawy zostawiają u drzwi krypty sandały, laskę, papierową parasolkę, latarnię, kwiaty i tablicę upamiętniającą w razie gdyby duch zmarłego ich potrzebował.
Tainowie uważali, że duchy zmarłych zwane hurpia pojawiają się nocą pod postacią nietoperzy, że pożywiają się owocami gujawy, uwodzą kobiety i porywają młodzieńców, którzy po zmroku znajdują się poza wioską.
Hurpia, czyli duchy zmarłych, według mitologii Indian Taina, mogą objawiać się, albo pod swoją własną postacią, albo jako osoby bez twarzy. Tym, co je odróżnia od żywych jest brak pępka.
Buriaci znad Bajkału wierzą, że pojawienie się na niebie orła zwiastuje przybycie duchów przodków, które mogą wstąpić w ciało szamana i próbować nawiązać kontakt z żyjącymi.
Indianie Kicze ufają, że wielcy bohaterowie, tacy jak Tecun Uman, potrafili się wcielać w swoich naguali, czyli zwierzęta-duchy opiekuńcze, które każdy człowiek dostaje w momencie narodzin.
W rozumieniu Ajnów z Japonii zabicie zwierzęcia oznacza uwolnienie i odesłanie do krainy bogów jego ducha. To radosne wydarzenie podczas którego modli się i składa ofiary z rzeźb inau oraz sake.
Darchadzi przed wypiciem alkoholu wznoszą toast za duchy unosząc naczynie na 3 różne strony świata. Potem zanurzają koniuszek palca w trunku, strzepują kilka kropel w kierunku nieba, ziemi i dotykają nim własnego czoła.
Zamieszkujący północ Wysp Japońskich Ajnowie zaliczali do złych bóstw: wszelkiego rodzaju diabły i demony (ojasi), duchy opustoszałych domostw i lisy.
U Bakairi przez jakiś czas po śmierci mieszkańca wioski współplemieńcy przychodzą do jego domu, by bić w ściany palmowymi gałązkami. Wierzą, że w ten sposób zniechęcają ducha zmarłego do pozostania w osadzie.
Jupikowie wykonują rytualne drewniane maski ściśle opierając się na instrukcjach szamana. Mają bowiem przedstawiać duchy przodków, które Angakok widział w transie.
Pół roku po śmierci bliskiego aborygeni Tiwi odprawiają ceremonię Pukamani, uważaną za najważniejszą w życiu człowieka. Dzięki niej duch zmarłego zwany Mobuditi zostaje uwolniony i odchodzi do świata umarłych.
Na Podlasiu wierzono, że zmarli są widziani tylko przez psy i żebraków. Według przekonań ludowych wędrowni biedacy są łącznikami między światem żywych i światem zmarłych m. in. przez swoją mobilność i brak stałego… Czytaj dalej
Słowacy w zaduszkową noc pozostawiają po kolacji jedzenie na stole. Wierzą, że zmarli, którzy przyjdą odwiedzić ich domy będą strudzeni i głodni, więc z ochotą skorzystają z możliwości posilenia się.
W Polsce wierzono, że jeśli w Dziady powróci dusza księdza, odprawi o północy mszę dla dusz czyśćcowych, a zmarli będą się modlić. Pozostawiano więc w kościele trumnę, mszał, stułę i zabraniano tam zaglądać.
Według Ajmarów duchy nawiedzają żyjących przyjmując postać psa lub zwłok. Mogą straszyć lub nawet zesłać chorobę. Lekarze i szamani zalecają czasem jedzenie wnętrzności zmarłych ze starych grobów jako środek profilaktyczny przeciw duchom.
Podczas święta zmarłych Keczua organizują biesiady na cmentarzach. Przy grobach grają w kości. Nie jest to jednak rozrywka, ale sposób porozumiewania się ze zmarłym, ponieważ wyrzucone numery oznaczają jego prośby i zarzuty.
Podczas święta zmarłych Łemkowie urządzali na cmentarzach uczty po których pozostawiali jako posiłek dla przodków kutię. Dziś potrawa ta kojarzona jest z Wigilią, jednak w czasach słowiańskich była daniem serwowanym na stypach.
Japońskie święto zmarłych, zwane Bon, odbywa się, w zależności od regionu, w lipcu lub sierpniu. Duchy powracają wtedy na ziemię, by odwiedzić bliskich, a ci przygotowują dla nich ołtarze powitalne i palą latarnie.
Indianie Kicze uważali, że każdy człowiek wraz z narodzinami otrzymuje ducha opiekuńczego nagual, którym może być ptak kwezal, tygrys, lew, kojot, jaszczurka, wąż lub inne zwierzę.
Kraina umarłych w mitologii ludu Tiwi jest dokładnym odbiciem świata żywych. Duchy spędzają w niej czas na polowaniu, łowieniu ryb, dbaniu o dom i odprawianiu tych samych ceremonii religijnych, co za życia.
Tainowie wierzyli, że wyszli z pępka cemi, czyli ducha opiekuńczego, upraw manioku zwanego Yucahu, który był też kacykiem (władcą) nieba oraz synem cemi wody, deszczu, rzek i morza, identyfikowanej z księżycem Atabey.
Według Gandów bogowie odżywiają się mlekiem. W jednym z mitów bóg nieba Gulu sprawdza czy Kintu jest człowiekiem zabierając mu jedyną krowę. Jeśli Kintu przeżyje jedząc liście i korzonki, potwierdzi swoją tożsamość.
Zamieszkujący Syberię Ewenkowie uważali niedźwiedzia za zwierzę święte. Jeśli w obronie wioski zdarzyło im się go zabić, długo rozpaczali i przepraszali jego ducha za popełniony czyn.