Pasztuni
Narodowym sportem Pasztunów jest buzkaszi (wydzieranie sobie kozy). Gra polega na chwyceniu podczas jazdy konnej leżących na środku boiska zwłok kozy z obciętą głową i wrzuceniu ich do bramki. Dawniej używano ciała niewolnika.
Narodowym sportem Pasztunów jest buzkaszi (wydzieranie sobie kozy). Gra polega na chwyceniu podczas jazdy konnej leżących na środku boiska zwłok kozy z obciętą głową i wrzuceniu ich do bramki. Dawniej używano ciała niewolnika.
Zuni to społeczność rolnicza, uprawiająca kukurydzę, bawełnę, fasolę i dynię, hodująca kozy, owce i osły, znana z garncarstwa, spokojna i nastawiona pokojowo. Jako jedni z nielicznych nie zostali zmuszeni do zmiany miejsca zamieszkania.
U Lapończyków zwierzętami ofiarnymi były głównie renifery, potem ptaki i ryby. Wierzono, że bogowie szczególnie lubią zwierzęta białe – renifery albinosy oraz odpowiednio umaszczone krowy, owce, kozy, koty, psy i koguty.
U namibijskich Himba mężczyźni wypasają bydło, starsze dzieci pilnują kóz w specjalnej zagrodzie, kobiety opiekują się najmłodszymi, wyplatają kosze, mielą mąkę, noszą wodę, garbują skóry, spulchniają poletko z kukurydzą i zaplatają włosy.
Przywództwo w wioskach Himba z Namibii zawsze sprawuje najstarszy mężczyzna z plemienia. Podczas gdy pozostali mężczyźni udają się na wypas kóz i bydła, wódz pozostaje w osadzie wraz z kobietami i dziećmi.
W Sylwestra kociewscy chłopcy trzaskaniem z biczy odpędzali stary rok i płatali figle sąsiadom: zatykali kominy, wciągali na dachy kozy lub psie budy. Dziewczęta w tym czasie zajmowały się wróżbami np. lejąc ołów… Czytaj dalej
Plemię Himba z północno-zachodniej Namibii prowadzi koczowniczy tryb życia związany z pasterstwem. Hodowanymi przez nich zwierzętami są kozy i bydło.
Żyjący w II w. n. e. rzymski lekarz Galen zalecał leczenie jaglicy poprzez wyskrobywanie wnętrza powieki specjalną szpatułką i aplikowanie substancji zawierającej siarczek żelaza, żółci kozy lub miód dobrej jakości.
Egipski lekarz na papirusie Ebers z XVI w. p.n.e. zalecał leczenie zarażonych jaglicą oczu poprzez wcieranie w nie odchodów jaszczurek, a także krwi krów, osłów, świń, psów i kozłów.
Darchadzi latem zabijają tylko owce i kozy, ponieważ zwierzęta te są wystarczająco małe, by zjeść całe mięso zanim się zepsuje. Zimą ubijają bydło, wielbłądy i konie, gdyż mrozy pozwalają na dłuższe przechowywanie żywności.
Riukianie zajadają się flakami i golonką, lokalnym przysmakiem są świńskie uszy i sashimi z mięsa koźlęcego. Nie piją sake, ale awamori, które może mieć nawet ponad 60% alkoholu.
Darchadzi z północnej Mongolii prowadzą koczownicze życie pędząc przez bezkresne stepy stada bydła, owiec, kóz, jaków oraz wielbłądów. Sami poruszają się na grzbietach niskich górskich koników.
Wodaabe odżywiają się głównie mlekiem świętych krów zebu, które wzbogacają krwią upuszczoną z tętnic żylnych tych zwierząt. Zamiast wołowiny jedzą kozinę, lecz tylko przy wyjątkowych odświętnych okazjach.
Podczas karnawału zwanego Zapustami Borowiacy Tucholscy przebierali się za takie zwierzęta jak bocian, kozioł oraz niedźwiedź i krążyli po wsiach. W okresie tym urządzano huczne zabawy, jedzono placki ziemniaczane, pączki i racuchy.