Jakuci
Według Jakutów z Rosji zarówno szaleńcy jak i kobiety mają o wiele większe predyspozycje, by zostać dobrymi szamanami.
Według Jakutów z Rosji zarówno szaleńcy jak i kobiety mają o wiele większe predyspozycje, by zostać dobrymi szamanami.
Takusa to ajnuska miotełka z trawy lub ulistnionych gałązek używana do rytualnego oczyszczenia, szczególnie pod koniec seansów szamańskich.
Inuici mieli bardzo ograniczony dostęp do drzew, dlatego też rytualne drewniane maski stosowali wyłącznie szamani wiosek alaskańskich. Wierzyli, że mają one moc pomagającą im porozumiewać się z duchami.
W społeczności Tiwi nie ma zawodowych szamanów czy uzdrowicieli. Uważa się, że znając mądrość ludową, każdy może indywidualnie komunikować się z duchami przodków, przeprowadzać rytuały, interpretować sny czy leczyć choroby.
Pośrednikiem w kontaktach między Lapończykami a bogami jest szaman noaidi – przywódca duchowy i strażnik tradycji. To do niego ludzie zwracają się w razie choroby lub głodu prosząc o odprawienie ceremonii przebłagalnej.
W społeczeństwie Indian Marubo panuje ścisły podział obowiązków według płci. Mężczyźni karczują las pod uprawy, polują, robią canoe i bębny. Tylko oni mogą zostać szamanami lub znachorami.
Bakairi dzielą dolegliwości na dwa typy. Uważają, że jedne choroby są wywołane przez kontakt z nie-Indianami i te należy leczyć zachodnimi medykamentami, zaś inne to skutek złych czarów, więc nimi powinien się zająć… Czytaj dalej
Nieńcy korzystają z usług szamanów tedibya, którzy dzielą się np. na vidutana, którzy mogą przeciwstawić się bogom, yanyani odpowiadających za sprawy ziemskie i sambana rozmawiających ze zmarłymi i odprawiających pogrzeby.
W wyobrażeniu Ajnów istota seansu szamańskiego polega na tym, że dusza, opuszczając ciało szamana, udaje się na konsultacje z jego duchami pomocniczymi albo wprost do zaświatów, by sprowadzić stamtąd duszę zmarłego.
U Bakairi funkcje szamana nie są ograniczone do kwestii rytualnych, pełni on niezwykle ważną rolę w życiu politycznym wioski będąc poniekąd jej nieformalnym wodzem.
Termin „szaman” pochodzi z języka zamieszkujących Syberię Ewenków.
Buriaci znad Bajkału wierzą, że pojawienie się na niebie orła zwiastuje przybycie duchów przodków, które mogą wstąpić w ciało szamana i próbować nawiązać kontakt z żyjącymi.
Jupikowie wykonują rytualne drewniane maski ściśle opierając się na instrukcjach szamana. Mają bowiem przedstawiać duchy przodków, które Angakok widział w transie.
Tlingici szanowali, podziwiali i ufali swoim szamanom. Traktowali ich jak agentów od zadań specjalnych. Panowało bowiem wśród nich przekonanie, że dla zwykłego śmiertelnika spotkanie z duchami kończy się śmiercią.
Każdy z jukagirskich klanów ma swojego własnego szamana zwanego Alma. Po śmierci jest on traktowany jak bóstwo, a jego ciało rozczłonkowuje się i dzieli na relikwie przechowywane odtąd przez poszczególnych członków plemienia.
Według Ajmarów duchy nawiedzają żyjących przyjmując postać psa lub zwłok. Mogą straszyć lub nawet zesłać chorobę. Lekarze i szamani zalecają czasem jedzenie wnętrzności zmarłych ze starych grobów jako środek profilaktyczny przeciw duchom.
Inuiccy szamani mają za zadanie dbać o dobry humor duchów. Starają się więc odgadywać ich potrzeby i w odpowiednim momencie składać ofiary przebłagalne. Wyszukują również i karzą osoby, które złamały tabu.
Jakuci wierzą, że duchy boją się dźwięku kutego żelaza, dlatego każdy kowal może zmusić je, by wyleczyły chorobę lub ujawniły przyszłość. Do tej ostateczności odwołują się, gdy niemożliwe jest skorzystanie z usług szamana.
Szamani ludu Luba z Demokratycznej Republiki Konga wchodzą w trans wpatrując się we wróżebny kosz zwany mboko. Duchy przekazują im swoją wolę poprzez ułożenie przedmiotów w pojemniku.
Szamani indian Matses z Peru smarują chorych maścią, by wezwać na pomoc zwierzęcego ducha-patrona zamieszkującego roślinę z której został przygotowany lek.