Pasztuni
Narodowym sportem Pasztunów jest buzkaszi (wydzieranie sobie kozy). Gra polega na chwyceniu podczas jazdy konnej leżących na środku boiska zwłok kozy z obciętą głową i wrzuceniu ich do bramki. Dawniej używano ciała niewolnika.
Narodowym sportem Pasztunów jest buzkaszi (wydzieranie sobie kozy). Gra polega na chwyceniu podczas jazdy konnej leżących na środku boiska zwłok kozy z obciętą głową i wrzuceniu ich do bramki. Dawniej używano ciała niewolnika.
W buzkaszi, tradycyjnej pasztuńskiej grze, nie ma prawie żadnych zasad. Regulamin nie określa ilości zawodników, dodatkowi mogą dołączać w trakcie rozgrywki. Dozwolone jest bicie konia, przepychanki i strącanie graczy z wierzchu.
Asturowie i Kantabrowie z górskich terenów północy Półwyspu Iberyjskiego wierzyli w boga wojny o nieznanym nam imieniu, któremu składali w ofierze kozły, konie i jeńców wojennych.
Na dwa dni w lipcu Darchadzi zjeżdżają się do Renchinlumbe, by wziąć udział w festiwalu Naadam, podczas którego konkurują ze sobą w strzelaniu z łuku, zapasach i wyścigach konnych.
Podstawę diety Darchadów stanowi mięso, mleko, a nawet krew hodowanych przez nich zwierząt. Z mleka przygotowują jogurty, sery, a nawet alkohol – z końskiego kumys, a z krowiego specjalne wino.
Darchadzi latem zabijają tylko owce i kozy, ponieważ zwierzęta te są wystarczająco małe, by zjeść całe mięso zanim się zepsuje. Zimą ubijają bydło, wielbłądy i konie, gdyż mrozy pozwalają na dłuższe przechowywanie żywności.
Jeszcze zanim zostanie uhonorowany zwycięzca dorocznego wyścigu konnego podczas festiwalu Naadam, Darchadzi z Mongolii odśpiewują długą pieśń pochwalną dla jego wierzchowca.
Darchadzi z północnej Mongolii prowadzą koczownicze życie pędząc przez bezkresne stepy stada bydła, owiec, kóz, jaków oraz wielbłądów. Sami poruszają się na grzbietach niskich górskich koników.
Zamieszkujący Kazachstan, Chiny, Uzbekistan, Rosję i Mongolię Kazachowie słynęli przede wszystkim z polowań z sokołami i niezwykłej zręczności podczas jazdy konnej.
W pierwszy dzień Bożego Narodzenia Dobrzyniacy urządzali wyścigi wozami podczas powrotu z kościoła. Ten, kto pierwszy był w zagrodzie miał mieć najlepsze konie i plony w nadchodzącym roku.
Komancze prowadzili koczowniczy tryb życia, zajmowali się przede wszystkim myślistwem (polowanie na bizony), rybołówstwem i zbieractwem roślin, a później hodowlą koni i uprawą roślin.
Na Wigilię Chełmianie z kujawsko-pomorskiego piekli tak zwane nowe latko – ciastka w kształcie konia, krowy, kury, które po poświęceniu wraz z opłatkiem dawali zwierzętom, aby dobrze się chowały.
Komancze jako pierwsi ok. 1680 roku zetknęli się z końmi i zaczęli używać ich w walce. Indianie doszli w tym do takiej wprawy, że nawet Hiszpanie uważali ich za lepsza kawalerię od Europejczyków.
Iberowie uprawiali zboża, winorośl, len i esparto; znali technikę irygacji, stosowali pług do którego zaprzęgali woły. Zwierzęta (głównie woły, owce, świnie i konie) hodowali na użytek rodziny. Tkali z wełny, lnu i esparto.
Wikingowie zażywali rozrywki obserwując walki specjalnie do tego celu tresowanych koni. Zwierzęta gryzły się wzajemnie i raniły kopytami dopóki jedno z nich nie zmarło.
Przeciętny Mongoł potrafi w ciągu jednego dnia wypić nawet kilkanaście litrów kumysu – sfermentowanego kobylego mleka o niewielkiej zawartości alkoholu.
Według czejeńskiej tradycji na równinach żył niegdyś indianin o imieniu Słodki Lek, który przewidział pojawienie się białego, mówiącego niezrozumiałym językiem człowieka w towarzystwie koni.
Rok po śmierci krewnego Udmurci składają mu w ofierze głowę i łapę krowy lub konia, aby na tamtym świecie również mógł hodować zwierzęta i niczego nie zazdrościł innym. Nazywają to Jyr-pyd śoton.
Marek Janinus Justynus tłumaczył mnogość stadnin na Półwyspie Iberyjskim i szybkość luzytańskich koni tym, że nad rzeką Tag to wiatr zapładnia klacze.
Po dożynkach zamieszkujący Niemcy Serbołużyczanie konstruują drewnianą bramkę na której zawieszają zabitego koguta. Młodzieńcy kolejno przejeżdżają pod nią konno. Aby zostać królem zabawy należy urwać kogutowi głowę.