Wayampi
Żyjący w Brazylii i Gujanie Francuskiej Indianie Wayampi stosują do łagodzenia bólu towarzyszącemu ząbkowaniu u niemowląt sok wyciśnięty ze startej kory jednego z gatunków abaremy, rośliny z rodzaju bobowatych.
Zamieszkujący puszczę Brazylii i Gujany Grancuskiej Indianie Wayampi leczą reumatyzm nakładając na plecy gumowatą maź pozyskiwaną z nasion chlebowca.
Sposobem na zatamowanie krwi stosowanym przez żyjących na pograniczu Gujany Francuskiej, Brazylii i Surinamu Indian Wayana jest zalepienie rany papką ze gniecionego w dłoniach mchu zelometeorium.
W społeczności Tiwi nie ma zawodowych szamanów czy uzdrowicieli. Uważa się, że znając mądrość ludową, każdy może indywidualnie komunikować się z duchami przodków, przeprowadzać rytuały, interpretować sny czy leczyć choroby.
Żyjący w II w. n. e. rzymski lekarz Galen zalecał leczenie jaglicy poprzez wyskrobywanie wnętrza powieki specjalną szpatułką i aplikowanie substancji zawierającej siarczek żelaza, żółci kozy lub miód dobrej jakości.
Egipski lekarz na papirusie Ebers z XVI w. p.n.e. zalecał leczenie zarażonych jaglicą oczu poprzez wcieranie w nie odchodów jaszczurek, a także krwi krów, osłów, świń, psów i kozłów.
Na Kociewiu powszechnie wierzono, że w Wielką Niedzielę woda ma moc uzdrawiającą i dlatego rankiem kąpano się w stawach i rzekach, co miało chronić przed chorobami skóry i oczu.
Bakairi dzielą dolegliwości na dwa typy. Uważają, że jedne choroby są wywołane przez kontakt z nie-Indianami i te należy leczyć zachodnimi medykamentami, zaś inne to skutek złych czarów, więc nimi powinien się zająć… Czytaj dalej
Ponoć Asturowie i Kantabrowie, Celtowie zamieszkujący w starożytności północ dzisiejszej Hiszpanii, kładli chorych przy drogach, aby otrzymać poradę od tych przechodniów, którzy przypadkiem znaliby daną chorobę.
Turcy z rejonów Balikesir wierzą, że dotknięcie pośladków Cyganki leczy nadmierną potliwość dłoni.
Według Jakutów przez niebo, ziemię i podziemia przechodzi drzewo życia – święty modrzew Aar Łuuk Mas, który składa się z 9 części – 8 gałęzi i pnia. Z wierzchołka Aar Łuuk Mas spływa… Czytaj dalej
Strabon twierdził, że Egipcjanie wyciągają chorych krewnych z domów i kładą ich przy drogach, licząc, że któryś z przechodzących ludzi będzie znał daną chorobę i udzieli im odpowiednich wskazówek.
Aby ustrzec się przed przeziębieniem, gorączką i bólem gardła Polacy zjadali 3 pierwsze wiosenne stokrotki lub fiołki, które zobaczyli albo połykali bazię z palmy poświęconej w Niedzielę Palmową.
Staropolskim sposobem na zmniejszenie gorączki było picie herbaty z tłuszczem węża.
Dawniej Polacy leczyli katar przykładając do czoła krążki buraka i wkraplając do nosa jego sok. Można też było wysmarować nos startym chrzanem.
Chorzy Polacy dmuchali w otwór wywiercony w pniu wierzby, a potem zatykali go gwoździem zamykając w środku również dolegliwość. Wypowiadali przy tym zaklęcie „Ach, kochane drzewo, przynoszę ci mą gorączkę. Musisz ją zatrzymać… Czytaj dalej
Polacy wierzyli, że aby pozbyć się dreszczy towarzyszących gorączce wystarczyło 3 razy obejść miejski rynek albo oddalone od wsi jezioro.
Jakuci wierzą, że duchy boją się dźwięku kutego żelaza, dlatego każdy kowal może zmusić je, by wyleczyły chorobę lub ujawniły przyszłość. Do tej ostateczności odwołują się, gdy niemożliwe jest skorzystanie z usług szamana.